Dziewczyna szybko odwróciła twarz, próbując ukryć narastający na Jej policzkach rumieniec, jednak On doskonale wiedział, jak na Nią działa.
A mimo to, nie przestawał wprawiać Jej w zakłopotanie. Ba, robił to nad wyraz często, czerpiąc z tych scen ogromną przyjemność. Wiedział, że jedno Jego słowo jest w stanie momentalnie znieruchomieć ciało dziewczyny, wprawić ją w osłupienie i sprawić, że Jej bielizna znów stanie się wilgotna.
-W takim razie jedźmy już bo noc Nas zastanie a mam dla Ciebie niespodziankę - oznajmił, unosząc kącik ust ku górze.
-Jaką niespodziankę? - spytała zdumiona, widząc, jak błądzi wzrokiem po Jej twarzy, zatrzymując się na ustach. -Ja muszę być niedługo w domu! - przypomniała mu choć wiedziała, że jeśli już coś zaplanował to choćby miał nastać koniec świata, On nie zmieni swych planów.
-Nie zadawaj więcej pytań, niczego i tak się nie dowiesz - odparł wymijająco, wskazując ręką swoje nowe auto, stojące nieopodal. -A ja nie będę już tak uprzejmy!
-Mój chłopak będzie wściekły, jeśli znowu się spóźnię...
-Przecież Ty nie masz chłopaka - przerwał Jej, siląc się na spokojny ton, jednak zdąrzył nachylić się nad Jej twarzą na tyle, że Ich oddechy w momencie zmieszały się ze sobą. -A ja mam ochotę dobrze się zabawić a z nikim nie będzie mi lepiej niż z Tobą!
***
KSIĄŻKA ZAWIERAĆ BĘDZIE SCENY EROTYCZNE, DOZWOLONE OD LAT 18-STU!!! CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ.
Czwórka przyjaciół. Jeden weekend w Nowym Jorku. I spotkanie, którego nigdy nie zapomną.
Mieli tylko dobrze się bawić - krótki wypad do miasta, kilka imprez, oderwanie się od codzienności. Nikt z nich nie przypuszczał, że już pierwszej nocy wydarzy się coś, co całkowicie zmieni bieg ich planów.
Wracając do hotelu, gubią się i trafiają na cichą, opuszczoną ulicę. Szukając wyjścia, Archie - pod wpływem alkoholu - dostrzega grupę motocyklistów. W jego stanie trudno o zdrowy rozsądek, więc z ciekawością przygląda się obcym i... nieświadomie przyciąga ich uwagę.
Nie zdaje sobie sprawy, że to ci sami ludzie, o których było głośno w mediach. A ten moment wystarczy, by wpakować siebie i przyjaciół w coś znacznie poważniejszego, niż zagubienie na nieznanej ulicy.