Na pozór miał być to kolejny spokojny dzień rodzeństwa Tomlinson, spędzony w ich własnych czterech ścianach. Ich dni przepełnione były niezliczoną ilością piosenek Styles'a, który rozbrzmiewał niemalże codziennie w murach tego domu, będąc największym idolem sióstr. Sam Louis nienawidził piosenkarza, przez to jak bardzo uwielbiany i wychwalany był przez siostry. Ponadto rodzaj muzyki zdecydowanie nie odzwierciedlał Louisowego gustu i zwyczajnie go denerwował. Jak potencjalnie zwykły dzień, przemieni się w coś w rodzaju deja vu, które odklei ich brata całkowicie, gubiąc go we własnych, zawiłych myślach?