Thorns Of Our Blades
  • Leituras 15
  • Votos 1
  • Capítulos 10
  • Leituras 15
  • Votos 1
  • Capítulos 10
Concluído, Primeira publicação em ago 24, 2022
"Ludzie nocy to wojownicy, którzy zawsze staną w twojej obronie. Nie bój się, gdy jest ciemno, oni zawsze czuwają. "

W dalekich zakątkach królestwa, rządził król Amadeusz II, który zapisał się jako najokrutniejszy władca w historii Alwernii. Tylko on w całej historii ludzkości wymyślił tak wiele wysokich podatków, a kasę z nich zachował dla siebie w skarbcu, lecz wtedy powstała grupa ludzi nocy - chroniących i pomagającym ludziom na straconej pozycji. Ich tożsamość jest nieznana do czasu... 
... gdy jeden z nich trafia do królewskich lochów.

Opowiadanie zostało stworzone przez kilka wspaniałych osób, takich jak: 
-Napisanie opowiadania: @cloudybook.s
-Grafiki, fabuła: @lsniacy_potworek
-Playlista spotify: @vic.reading
-Bohaterowie: @otoczona.ksiazkami
-Świat @ksiazkoholiczka_
Todos os Direitos Reservados
Inscreva-se para adicionar Thorns Of Our Blades à sua biblioteca e receber atualizações
ou
#13miecze
Diretrizes de Conteúdo
Talvez você também goste
Talvez você também goste
Slide 1 of 10
Mate cover
To deny the route II cover
Demon Pact |PONOWNA PUBLIKACJA| cover
Akademia Ciemnogrodzka [zakończona] cover
Znak przymierza cover
FROSTFLOWER [#1 WOJNY RUN]  cover
To deny the route cover
Miecz Głębin cover
Krwawy Książę cover
Smak nienawiści-Drarry.  cover

Mate

42 capítulos Concluído

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.