Alternatywny tytuł: A Happy Ending for Villains
PORZUCONE
! TYLKO TŁUMACZĘ!
Pomimo urodzenia się jako córka niani, uważałam się za błogosławioną. Z moją kochającą matką, troskliwymi mistrzami i ich trójką dzieci, nie mogłam prosić o lepsze życie.Jednak to wszystko zmieniło się w roku, w którym moja matka i mistrzowie zmarli na zarazę. Wtedy przypomniałam sobie, kim byłam przed tym życiem. Jakimś cudem zostałam reinkarnowana jako postać poboczna w powieści romantycznej z odwróconym haremem. Problem polegał na tym, że byłam ostatecznym bossem w tej powieści, królową węży, która wykorzystuje młodych mistrzów, przyszłych głównych złoczyńców, aby wysłać Imperium do ruiny.Wiedziałam, co chcę chronić, za wszelką cenę. Szczęśliwe zakończenie dla złoczyńców.
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące.
- Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie?
Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny.
- Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana?
W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem.
Parsknęła śmiechem!
- Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.