Wszystko zaczęło się, gdy miał zaledwie 12 lat. Mieszkał tylko z matką. Mimo biedy, w tej małej chatce panowała miła atmosfera. Ale któregoś letniego dnia, z powodu upałów, chłopiec otworzył skrzypiące okno. To był jego największy błąd. Jego matka ucięła sobie drzemkę, zmęczona gotowaniem zupy. Zwabiony zapachem dziki, przejawiający agresywność kot, wpadł do domu i wgryzł się w szyję biednej kobiety. Zmarła na miejscu. Chłopak złapał zwierzę za szyję i chwycił za leżący w kącie młotek. Kot miauczał agresywnie i szarpał się. Henry, bo tak miał na imię chłopiec, zamachnął się i zabił zwierzę. Zabił? Kto wie, może kot po prostu stracił przytomność. Wyrzucił go przez okno, na pobocze ulicy. Uciekł z domu. Chciał o wszystkim zapomnieć i, tłumiąc płacz, znaleźć prawdziwą miłość.
Życie 25 - letniej Suzanne, mieszkającej od dwóch lat w Nowym Yorku, przewraca się do góry nogami. Dziewczyna zaczyna dostawać nietypowe listy z pogróżkami i paczki z przerażającą zawartością. Policja nie potrafi znaleźć sprawcy całego zdarzenia. Czy Suzanne uda się odnaleźć jej prześladowcę? A może wszystko przybierze zaskakujący obrót?