Co siedzi w głowie przeciętnej fangirl? Jak mocno można kochać ten jeden zespół? I przede wszystkim - ile niewysłanych listów można napisać przez rok? Nowe dzieło będące czymś pomiędzy "Idiot Life" a "Myślami Niespokojnymi...", czyli listy do chłopaków z Green Day. Pisane for fun w lepszych i gorszych chwilach. Zapraszam miłośników zarówno Zielonych jak i listów! (Czasem zastanawiam się, czy tytuł nie powinien jednak brzmieć "we cry together...)