Kolejna przeprowadzka. Każda z nich męczy tak samo. Niby zmienia tyle w moim życiu, ale wszędzie tylko doskwiera mi brak przyjaciół i siedzenie w domu przez domowe nauczanie. Mój ojciec, Anthony Stark, to naukowiec i superbohater. Za każdym razem obiecuje, że więcej się nie przeprowadzimy, ale odkąd moja matka odeszła, robimy to cały czas. Ale okazuje się, że tato kogoś poznał. Wszystko mogłoby się zmienić. Moglibyśmy w końcu zostać gdzieś na stałe i ułożyć sobie życie. I przez jakiś czas mi się to udawało. Ale moje życie mnie cały czas ściga. Znalezienie przyjaciół jest tą prostszą rzeczą. Trudniejszą jest utrzymanie Ich przy sobie, gdy jest się Peterem Starkiem. A już w szczególności, kiedy ma się szczęście do spotykania pająków i zna się paru handlarzy narkotyków. Jest to fanfiction z Marvela. Postacie nie należą do mnie.