"- Ja jestem dla ciebie największym złem i niebezpieczeństwem! Zrozum to wreszcie! - Dusiła się łzami na jego słowa, kręcąc głową na boki nie zgadzając się z nim. Jego słowa były prawdą, rzeczywistością, ale ona nie chciała tego do siebie przyjąć. Nie mogła. Nie potrafiła. - Nie jesteś dla mnie niebezpieczeństwem - odparła dusząc się jeszcze bardziej swoimi łzami, których już nie umiała kontrolować. - Jesteś tym czego nigdy nie umiałam znaleźć w swoim życiu. Sam, sam z własnej woli zacząłeś wpierdalać się w moje życie nie dając mi spokoju. Nie zawalisz tego na resztę. Dałeś mi to czego nawet moi przyjaciele nie potrafili dać. Poświęciłeś się dla mnie, a ty uważasz, że jesteś moim niebezpieczeństwem? - Szloch wydarł się z jej ust. Przecież nie tak chciała skończyć ich dzisiejsze spotkanie. Chłopak milczał uciekając wzrokiem do obrazu które było jak otchłań która zaraz go wciągnie. Potrzebował uciec. - Nie mów, że nie jestem dla ciebie niebezpieczeństwem skoro ja doskonale wiem, że tak jest. Nie chce cię skrzywdzić i doprowadzić do większego nieszczęścia niż już się stało - brunet ponownie spojrzał jej w oczy. Wiedziała co miał na myśli..." Może i nie jest to przyjemny opis, ale mam nadzieję, że zachęci was do wejścia w piekło rodzin które zaczynało się gubić w swoich czynach przez dziewczynę, którą łączyła więź krwii z jedną z rodzin...
1 part