W końcu zostałam sama ze swoimi myślami. Moimi czarnymi, błądzącymi myślami. [...] Zamykam oczy i oplatam dłonią nadgarstek drugiej ręki. [...] Uwielbiam napawać się widokiem spływającej z nadgarstków ciepłej krwi i patrzeć jak wsiąka w dywan. Towarzyszy temu przyjemny [...], szczypanie [...], które przypomina mi, że żyję.