Słyszeliście pogłoski o nowym niszczycielskim charakterze, płci żeńskiej, który sieje chaos i zamęt w królestwie? Otóż ma kilku przesłodkich pomocników z piekła rodem i razem podróżują by chronić świat... a nie jednak nie, ich misja nie jest aż tak ważna. Chyba, że ochrona tyłka ważnej persony jest dla kogoś wyznacznikiem życiowym.
Dramatyczne zwroty akcji, magia, krew, czcigodni starożytni bogowie i...ciastka.
Kto chce dać się pochłonąć historii bez początku i końca, oddać ciało i duszę mistrzyni apokalipsy tego serdecznie nie zapraszam (bowiem prawdę mówiąc, jak zaczniecie to nie przestaniecie aż do ostatniej kropki) do zapoznania się z tą zaiste ciekawą historią magiczki, która swoją osobą i potęgą powala i to dosłownie, jej urokliwego przyjaciela, który ma licencje na samozapłon przynajmniej dwa razy w tygodniu, jej mniej urokliwej wieszczki, która mimo młodego wieku działa na nerwy lepiej niż wyszkolone dworskie błazny, jej byłego, który jak wieść niesie śmierdzi tak jak kilka lat temu, jej zabójczych kompanów z którego każdy jest wyjątkowo dziwny na równie dziwny sposób.
Cóż innego można rzec: Gorzej chyba być nie może.
Zapraszam do czytania.