Dwudziestojednoletni Harry Styles przeprowadza się do Paryża, by kontynuować studia prawnicze. Jego głównym celem jest jednak coś innego - marzenie o zostaniu światowej sławy piosenkarzem. Decyduje się więc na wynajem małego pokoju niedaleko centrum, by wieczorami móc chodzić do klubów i śpiewać dla niewielkiej publiczności swoje skromne piosenki.
Wszystko jednak okazuje się być przeciwko jego planom - zostaje wyrzucony z mieszkania, a w każdym kolejnym klubie, w którym koncertował był wyśmiewany. Nie należy do słabych osób, dlatego szybko znajduje przystępną ofertę mieszkaniową i po drodze zapisuje się na kolejny występ, by przedstawić publice nową wersję siebie.
Właścicielem małego paryskiego mieszkania jest skromny malarz, którego dzieła widnieją w jednej z najpiękniejszych galerii sztuki w całej Europie. Zafascynowany swoim nowym współlokatorem Harry prosi mężczyznę o zdradę tajemnicy jego sukcesu, jednak nie otrzymuje jasnej odpowiedzi.
„Kluczem sukcesu nie jest droga usłana kwiatami. To droga pełna krwi i ofiar chwały."
I choć nie zna znaczenia tych słów, decyduje się mu zaufać, by zdobyć to, czego najbardzej pragnie, chociaż wszystko jest w zasięgu jego zmysłów
czyli świąteczna historia pisana w formie kalendarza adwentowego.
Przyznam, że wystarczyło jedno spojrzenie, żebym dosłownie przepadła dla jego brązowych oczu. Jedno spojrzenie i już nie mogłam spać spokojnie. Przez całe moje trudne, piętnastoletnie życie nie poczułam się tak jak w tamtym momencie gdy Pablo zabrał mnie na jeden ze swoich treningów.
Nie wiedziałam nawet kogo tam wtedy spotkam i jak wszystko potoczy się dalej...