Wszystko ma swój początek, dlatego dzisiaj, ja opowiem Wam mój. Nie będzie to piękna historia o miłości czy przyjaźni, będzie to pewnego rodzaju walka o marzenia.
Zaczęło się niewinnie, konto na youtube, asku, facebooku. Dopiero 'wkręcałam się' w internet. Byłam zbyt nieśmiała, żeby tworzyć coś samej, dlatego skupiłam się na oglądaniu innych. Sprawiało mi to wielką radość, byłam tym całkowicie pochłonięta. A co przyciągnęło mnie aż tak bardzo? Pewien youtuber, kiedyś mniej znany, dzisiaj rozchwytywany przez tysiące (?) firanek. Jaś, Jan, Janek, Jasiu- jakkolwiek by go nie nazwać, ludzie wkręceni w youtube wiedzieli o kogo chodzi. Historia jest prosta. Ja- firanka, jedna z wielu, zwyczajna, niczym się nie wyróżniałam i czułam się z tym dobrze.
On- nie wiem jaki naprawdę, ale mogę przypuszczać, że naprawdę super osoba prywatnie.
Nazywam się Magda i opowiem Wam moją historię o spełnianiu marzeń.
Spotkała go przypadkiem. Héctor wydawał się częścią tego miasta - pewny siebie, uśmiechnięty, jakby znał wszystkie jego sekrety. Nie potrzebował wiele, by zwrócić na siebie uwagę, ale to, co przyciągnęło dziewczynę, nie było jego nazwisko, o którym mówiła cała Barcelona. Było coś w jego spojrzeniu, jakby za uśmiechem kryło się coś więcej.