Luke Hemmings. - podał dłoń, po czym delikatnie pocałował moją zewnętrzną stronę dłoni. - Anastazja. Spojrzałam na szatyna i lekko zarumieniłam się na jego gest. Moje oczy powędrowały w stronę jego ogromnych dłoni które jak na ten wieczór mogłyby mi poprawić humor głaszcząc moją głowę lub dotykając mojej tali. Rozmarzona zapomniałam o całej postaci stojącej naprzeciwko mnie, otrząsnęłam się szybko po czym usiadłam ponownie na kanapie. - Spodobały Ci się moje dłonie? Chcesz żebym Ciebie pogłaskał? Zły kotek nie zasługuje na pieszczoty, może jakbyś nie narobiła kłopotów w pierwszy dzień szkoły to byś otrzymała drobną pieszczotę. - powiedział śmiejąc się.All Rights Reserved
1 part