Upadek Noldorów, legendarna pieśń Noldolantë, oczami młodego Elronda Peredhela. Akcja rozgrywa się pod koniec Pierwszej Ery. Natrafiłam na cudowną refleksję jakiegoś tolkienowskiego fana, o puencie mniej więcej takiej... Noldolantë, ta z pewnością niesamowita i zachwycająca pieśń - zaginęła i pozostaje taką samą tajemnicą, jak los jej twórcy, Maglora. Nie jest jednak tak do końca nieznana dla nas, czytelników Silmarillionu. Cały smutek, który można tak dogłębnie odczuć podczas zgłębiania tej niezwykłej, sięgającej wieków opowieści... Wiele było ku temu okazji, prawda? To właśnie sedno i treść Noldolantë. Nie jestem pewna, czy jest to jakkolwiek powiązane z moim fanfiction... Ale serdecznie zapraszam na trochę refleksji i między-elfowych relacji. Życzę miłego czytania! ❤