Historia w odcinkach (fantasy, gore, thriller, horror, erotyka, przygoda, romans).
Jest takie miejsce. Mówią o nim Kanibal Cafe. Nie chcecie się tam znaleźć. A jednak, czasami, kiedy ktoś jest w życiu bardzo zagubiony, trafia właśnie tam. To miejsce bez zasad. Koszmarna knajpa na rozstajach światów i rzeczywistości. Króluje tam ból, cierpienie i przemoc.
Nasza nauka interesuje się tym, co od nas dalekie. Studiujemy Kosmos i podążamy coraz dalej od domu. Miejsce, o którym mówię jest jednak gdzieś indziej. Aby je odwiedzić, trzeba się cofnąć. Są bowiem światy i przestrzenie mniejsze od ziemskiego padołu, do których wejdziemy tylko przez króliczą norę.
Gdzieś tam, w rzeczywistości „pomiędzy", znajduje się ląd, którego istnienie ludzie zawsze przeczuwali, lecz nigdy nie odważyli się o nim głośno mówić. Jest to miejsce tajemnicze, ukryte, kraina przepadła, od której odwracamy głowę. Na jej skraju stoi zaś splamiony krwią zajazd. Obóz boleści, mroczne Cafe, w którym zawsze znajdzie się... la table pour deux personnes (stolik dla dwóch).
Ilustracja na okładce: Daniel Grzeszkiewicz
Trylogia.
Pierwsza część to: "Najpiękniejsza ŚMIERĆ" #1
Druga część to: "Zmartwychwstała ŚMIERĆ" #22
Zapraszam serdecznie.
Prolog
Jedziemy przez gęsty las. Minęło trzy tygodnie, od dnia, kiedy pochowaliśmy Feliksa. Jesteśmy podzieleni na dwa samochody. Nierówny teren daje się każdemu we znaki. Nie wiem, jak długo tak wytrzymamy.
Przed nami jedzie czerwony jeep, w którym siedzi Kamil, Weronika i Jonatan. Za nimi jedziemy my czarnym jeepem. Aldona siedzi tuż obok, a Simon bawi się karabinem na tylnym siedzeniu.
Pomimo spokojnej okolicy każdy jest napięty. Nikt nie czuje się bezpiecznie.
Na moich rękach pojawił się pot, a kierownica ślizgała mi się w dłoniach. Czerwone auto przed nami zaczęło niebezpiecznie chwiać się. Piaski i wąska droga utrudniały przeprawę przez las.
-Adam, zwolnij. -Usłyszałem przyjemny głos Aldony, którego tak bardzo mi brakowało.
Od wielu dni nie odzywamy się do siebie. Dziewczyna gniewa się na mnie, dlatego że uderzyłem Simona na stacji.
-Po co? Nie możemy ich zgubić. -Odpowiedziałem chłodno, a na jej twarzy zobaczyłem lekkie zażenowanie.
-Nie zgubimy ich. Jadą wolno. Proszę, nie chce tak zginąć. -Powiedziała, po czym dotknęła opuszkami palców moją dłoń. Od razu dostałem gęsiej skórki.
-Wszyscy umrzemy, a potem zmartwychwstaniemy.
-Zmartwychwstała śmierć? -Zapytała, lekko się uśmiechając.
-Tak, zmartwychwstała śmierć.