Na pierwszy rzut oka wyglądał na cholernie znudzonego. Siedział na kanapie z lampką czerwonego wina i sączył je powoli, przyglądając się jak David i Nicollo grają na konsoli. Przekrzykiwali się przy tym potwornie, jednak żaden dźwięk nie wyprowadzał siwowłosego Erwina ze stanu, w jakim się znajdował. Stanu potężnego zamyślenia. W gruncie rzeczy powinien być szczęśliwy - ulubiony trunek, przyjaciele u boku, na koncie kolejny udany napad na bank, a do tego w końcu błogi, święty spokój. Ciężko jednak było mu nie rozmyślać o białej kopercie, spoczywającej na regale obok telewizora. Chociaż leżała płasko od momentu, gdy ją tam wrzucił, przed oczami wyryty miał obraz swojego imienia i nazwiska, wypisanych złotym atramentem. Tekst powstał na podstawie pomysłu i notatek Kitaszki, na ręce której składam serdeczne (tu oficjalne, bo prywatne już poszły :D) podziękowania i zapraszam do czytania jej prac - po raz pierwszy, jeśli jeszcze ich nie znacie, i po raz kolejny, bo i wracać jest do czego <3
1 part