Byłem już przy biurku i wpadłem na pomysł. Niby przypadkiem ześlizgnął mi się z ramion plecak, miałem szczęście że wszystko wyleciało - Naruto rzucił mi się na pomoc ale machnąłem ręką żeby poszedł
- dogonię cię - powiedziałem szeptem
Nie wiedziałem po co ale chciałem z nim zostać na chwile sam .
Wstał i zobaczył że zbieram rzeczy . Pochylił się by mi pomóc ,a ja mogłem poczuć jego perfumy . Nie zastanawiając się co mówię wypaliłem.
- Lubisz ,,Przebudzenie '' . To bardzo kontrowersyjna książka . Poczucie świadomości swoich działań i myśli może sprawić ze staniemy się innymi ludźmi .
Spojrzałem na niego , był w szoku że czytałem książkę którą ledwie zdążył nam wspomnieć .
- czytałeś Anthoniego de Mello , nie sądziłem że ktoś tak młody mógłby szukać i rozważać najtrudniejsze dziedziny wszechświata- podał mi książki, a ja przez chwile zapatrzony w jego oczy nie byłem w stanie usłyszeć co do mnie mówi , a tym bardziej dzwonka , który rozbrzmiał po całej szkole
- podoba ci się nasza szkoła - wypaliłem . Kiedy już podniosłem się . A on poszedł po dziennik .
- raczej tak , nie powinieneś iść na następną lekcje - spytał marszcząc brwi
- raczej tak - powiedziałem tym samym tonem co on - mam nadziej że zostaniesz Itachi u nas dłużej
- Dla ciebie Panie Uchiha i nie , nie planuję wyjeżdżać, ponieważ niedawno przeprowadziłem się do miasta
- to świetnie - powiedziałem - do zobaczenia Itachi - powiedziałem i szybko odwróciłem się, żeby wyjść. Wiedziałem, że coś za mną krzyczy, ale nie słyszałem go, przez dźwięk bicia własnego serca.
Wiele było pięknych kobiet.
Miał je wszystkie.
Miał, władał, posiadał.
Złoto, jedwab, diament, stal.
Śpiew słowika.
Wiele oczu go widziało.
Wszystkie należały do niego.
Patrzyły z uwielbieniem.
Tak jak im kazano.
Patrzyły, z głową pochyloną.
Któż jest tego godzien?
Spojrzeć w oczy pana?
Był podziwiany.
Był potęgą, prawem, władzą.
W wiele oczu patrzył.
Wiele w nich widział.
Barwy, odcienie.
Szmaragdy, szafiry.
Żadne takie same.
Ale każde patrzyły z uwielbieniem.
Tak jak nakazano.
Patrzyły uniżenie.
Niegodne jego spojrzenia.
On patrzył wzrokiem władczym.
One uwielbiały.
On nie miłował żadnych...
Lecz co zrobi PAN nasz,
Gdy spojrzy w oczy inne?
Nieznane i zimne.
Patrzące z nienawiścią.
W oczy barwy pięknej.
Wcześniej niewidzianej.
Oczy bezimiennej.
Ale tylko dla niego,
Skrytej w tajemnicy.
W oczy w których ziemia z niebem się spotyka.
W których brak uwielbienia.
Jedynie pogarda...
_____________________________________
Wszelkie prawa zastrzeżone.