Widok miasta z TEGO dachu zawsze zapierał mu dech w piersiach. Nie potrafił pojąć jak wiele skrajnych emocji wiązało się z tym miejscem - duma, radość, smutek, strach. A teraz do wszystkiego dołączyła bezsilność, której nie potrafił dać ulecieć. Nie czuł siły by krzyczeć, by wyć, nawet by płakać. Po prostu siedział i analizował w sercu to najprostsze, najbardziej oklepane powiedzonko - „jeśli coś kochasz, pozwól temu odejść". Szczęśliwych Walentynek ;>