Być może, jest taka wyspa
Na jakimś oceanie,
Która ma jedną przystań
I jeden jacht w tej przystani.
I wody jednej rzeki
Przecinają ją w poprzek,
I jeden strażnik rekin
Pilnuje wyspy dobrze,
I pojedynczo się łamią
O skałę samotne fale,
I jeden czarny namiot
Stoi na owej skale.
Nad palmą jedną, jedyną
Błyszczy jedyna gwiazda,
A gdy się chce tam dopłynąć,
Jest tylko jedna jazda,
Gdyż jeden jest kierunek
I jeden mały bilet,
Więc po swój biedny pakunek
Niebawem się pochylę
I opuszczę swą izbę
Bez słów i bez powrotów,
By popłynąć na wyspę
Do czarnego namiotu.
I będzie coraz ciemniej,
Ciepło, smutno i mglisto,
Psy, kiedy wyją w pełnię,
Też tęsknią za tą wyspą..."
Czy życie po śmierci istnieje?
Czy każdy z nas ma swojego opiekuna, który podąża za nami od poczęcia aż do naturalnej śmierci, a może i dłużej?
Czy niebo to naprawdę nagroda za życie w zgodzie z przykazaniami, a piekło to kara za grzechy?
Czy niebo i piekło są odwiecznymi wrogami i toczą ze sobą nieustającą bitwę o dusze ludzkie?
Co z tym wszystkim mają wspólnego magiczne zwierzęta?
Tak wiele pytań, a odpowiedzi wcale nie są tak oczywiste, jak to się mogłoby wydawać.
Francisca White, świeżo upieczona studentka jest na początku dorosłego życia. Razem z przyjaciółką wyjeżdża na wymarzoną uczelnię. Ma przed sobą całe życie. Jeden nieszczęśliwy wypadek rujnuje jej plany. Na długo zapada w śpiączkę. Czy będzie jej dane wyzdrowieć i wieść spokojne życie, na które zasługuje każdy młody człowiek? Czy przegra nierówną walkę i życie i zdrowie?