"Mówi się, że nienawiść to uczucie zamieszkujące nawet najbardziej miękkie i niewinne serca. Stanowi dowód na to, że jest się człowiekiem, żywą, wrażliwą istotą. Uważa się również, że zabójcom emocje są obce. Mają puste spojrzenia i nie postrzegają innych w podobnych kategoriach - widzą ich jedynie jako pionki, które można usunąć z szachownicy.
Nieliczni wiedzieli cokolwiek o profesji zabójców, choć niemal każdy znał ogromny budynek usytuowany na obrzeżach potężnego miasta Beldan - stolicy imperium Irandal. Była to znana na całe imperium Gildia Kupiecka Hervor, prowadząca handel niemal na całym jego obszarze. To tam, w otoczeniu potężnych ceglanych ścian, kryły się największe tajemnice znikających bez wieści, często niewinnych ludzi. Pod płaszczem handlarzy kryła się gildia zabójców. Byli jak zjawy, nadludzie, których nikt nie chciał spotkać w ciemnym zaułku. W zmowie milczenia, ukryci pod niewinną, ale bardzo poważaną profesją kupców, żyli w pozornie zwyczajny sposób. "
Opowiadanie Więzi Krwi - dziedzictwo, poprzedza wydarzenia z trylogii o tym samym tytule, która pojawi się już niedługo nakładem wydawnictwa Empik Go.
Okładkę wykonała @Anna_Sand Dziękuję!
- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące.
- Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie?
Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny.
- Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana?
W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem.
Parsknęła śmiechem!
- Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.