Dawno, dawno temu w odległej, zapomnianej i odgrodzonej od świata krainie żyły dwa plemienia. Stworzone w tym samym czasie, ale przez innych magów. Oba wywodziły się od człowieka połączonego ze zwierzeciem, oba równe. Tak więc kraina podzieliła się na wschód i zachód. Nie rozmawiali ze sobą ani nie przekraczali swoich granic. Mimo braku kontaktu mieszkańcy byli szczęśliwi. Na wschodzie lud był niewolnikami księżyca, a na zachodzie ludzie przerażali się słońca. Każda strona kraju miała swojego władcę. Na zachodzie mądrego i odważnego, lecz bardzo chciwego i egoistycznego. Na zachodzie króla silnego i mocarnego, ale nie kierował się on głową, lecz instynktem. Przetoczyły ze sobą wiele walk, ale w końcu nadszedł "pokój". Jednak szczęście plemion nie było długie, ponieważ powstało nowe plemie. Razem mały przewagę nad trzecim plemieniem, które było słabe i małe. Niestety przez ich nienawiść do siebie... 100 lat później nie istniało żadne z dwóch pierwszych plemion... chociaż oczywiście były wyjątki :D
Pierwsza wersja Śmierci Motyla z 2018 roku. Aktualnie pisany jest remake.
W 2045 roku spokój zwykłych szarych ludzi został zakłócony. Nieznana dotąd choroba przez lata rozprzestrzeniała się po świecie, nie dając żadnych objawów, a wystarczył jedynie kontakt wzrokowy. Gdy ludzie zaczęli dostrzegać dziwną zamianę koloru oczu, myśleli, że to tylko przemęczenie. Jednak zarażona dziewiętnastoletnia Lily i wielu innych musieli zmierzyć się z czymś gorszym od sekundowego zarażenia - z bólem przemiany w potwora.
Pamiętaj! Jeśli historia Ci się spodobała, zostaw po sobie jakiś znak :D gwiazdki i komentarze są mile widziane.
A może masz dla mnie jakieś rady? Przyjmę każdą uwagę na klatę!
Ostrzeżenie ⚠
Opowiadanie zawiera przekleństwa i brutalne, odrażające sceny. Nie dla ludzi o słabych nerwach i doskonałej wyobraźni, mogącej sobie wszystko ładnie wyobrazić XDD
Druga część już na profilu
https://www.wattpad.com/story/234303795-%C5%9Bmier%C4%87-motyla-2