Riley Gordon już dawno pogodził się z tym, że jego życie nigdy nie będzie normalne. Od zawsze wiedział, że jest specjalny, dodatkowo od małego widział bez problemu przez Mgłę. Kiedy rok temu trafił do Obozu Herosów poznał odpowiedzi na wiele swoich pytań. Już wydawało mu się, że znajdzie trochę spokoju w życiu, kiedy ogłoszono misję. Od czasu powrotu z niej chłopak non stop miewa koszmary, w których pojawia się wielkie, wrzące jezioro i krzyki agonii kogoś, kto w nim przebywa.
Eve Atkinson nie spodziewała się, że uleczenie rannego kolegi przyniesie jej tyle kłopotów. No dobrze, może zrobiła to tylko dotykiem, bez użycia jakichkolwiek leków, ale wciąż zrobiła tylko dobry uczynek. Zdecydowanie nie zasługiwała na bycie ściganą przez potwory. Świat dookoła niej stał się dziwny i nieprzyjazny. Wtedy pojawia się jej jedyna szansa na przetrwanie, ale nie przedstawia się ona zbyt okazale, jest nią bowiem przygruby satyr z kijem bejsbolowym.
Tymczasem Zak Hayes czuje się, jakby był przez cały czas obserwowany. Członek Trzeciej Kohorty do niedawna był na probatio, kiedy nagle nad jego głową pojawił się świecący znak w kształcie głowy kozła. Nikt do końca nie wiedział co oznacza, poza faunami, którzy padli przed nim na kolana, co było do nich zupełnie niepodobne. Zak został uznany przez martwego boga i od tego czasu czuł się tylko dziwniej. Wszyscy spoglądają na niego i zachodzą w głowę jakim cudem on w ogóle powstał. Problem w tym, że Zak także tego nie wie.
Kiedy Lauren Bennett zostaje uznana przez boginię szczęścia, wydaje jej się to naprawdę nieśmiesznym żartem. Całe życie była chodzącą porażką, czarną owcą w każdym otoczeniu, a jej matka jest boginią szczęścia? Dobre sobie. Może to z nią jest jakiś problem i po prostu nie odziedziczyła naturalnego szczęścia po matce?
- Płotka nie zakochuje się w płotce - szepnęłam patrząc w prost w niebieskie oczy blondyna
- Cami gdzieś mam tą bezsensowną zasadę - odparł JJ po czym złapał mnie delikatnie za policzki i przyciągną do siebie. Jego usta zderzyły się z moimi
I musiałbym skłamać mówiąc że w cale na to nie czekałam