-Naprawdę chcesz tak żyć? Przy mnie będziesz mieć wszystko.- powiedział spokojnie. -Nie pasuję mi dworska etykieta, ale na mięso czasem mogę wpaść.- odparłam uśmiechając się. -Nie bądź taka. Uczynie Cie moją królową. Razem będziemy niepokonani.- oznajmił a jego oczy zabłyszczały mocniej. -Nie potrzebuję władzy. Jestem tu żeby ochraniać Twój lud.- mruknęłam i dotknęłam jego policzka. Złapał moją dłoń i ją ucałował. -Muszę Cie mieć blisko, bo zwariuję.- powiedział wtulając się we mnie. -Będę zawsze przy Tobie. O to się nie martw.- odparłam całując go w usta. Rano przyszli jego żołnierze. Król nie był w najlepszym stanie. Razem ruszyliśmy do pałacu. Niestety nie było mi dane już z niego wyjść.