*Staliśmy w wejściu do sali, w której zazwyczaj spotykały się pary. Byliśmy oddaleni od siebie jedynie o kilka centymetrów. Cały czas czułam na sobie jego niespokojny oddech. Nasza cała wcześniejsza rozmowa odbywała się szeptem. Gdyby nie różdżki w naszych dłoniach to śmiało można by stwierdzić, że mieliśmy zamiar robić w tej sali coś nie do końca przyzwoitego.* Oczywiście, nie żebym nie chciała. Ale to może jeszcze trochę poczekać...