- Masz nie wychodzić z auta. Jeśli nie wrócimy po godzinie masz stąd odjechać i zapomnieć o całej sytuacji. Rozumiesz? - zapytał mnie Luke. -Ale że co?! Mam zapomnieć o tej sytuacji?! O czym ty mówisz Luke?! - Jeśli stamtąd nie wyjdziemy, będziesz musiała o nas zapomnieć. Zapomnieć o mnie i wieźć zwykłe życie zwykłej dziewczyny. - wytłumaczył mi. W jego oczach widziałam smutek. Ale nie tylko. Widziałam w nich obawę. Obawę tego, że mnie nigdy nie zobaczy. - Luke, nie... Proszę... - powiedziałam przez łzy. Słone krople cisnęły mi się do oczu. On nic nie odpowiedział. Pocałował mnie przelotnie w usta i wysiadł z samochodu. Odprowadzałam go wzrokiem, póki nie pochłonęła go ciemna nicość zniszczonego budynku. - Kocham Cię Luke...