BURN - czego nie spalił ogień

Anglia, lata dwudzieste. Na dworze Lannister nigdy nie było spokoju. Wpierw były to tylko szmery, spowodowane samym wyglądem rezydencji. Jednak po nagłej śmierci Mary Lannister, ludzie zaczęli nazywać to miejsce "nawiedzonym dworem". Uważali, że ściany nocą same się przesuwały, zgniatając błądzące na korytarzach zagubione dusze.

Jednak po dwudziestu czterech latach, plotki te spotęgowały się jeszcze bardziej, gdy pewnego wieczoru rozbrzmiał w rezydencji głośny, kobiecy krzyk.
Kobieta nie zobaczyła ducha, ani zjawy. Zobaczyła coś znacznie gorszego - ciało Haydena Lannister, bezwładnie opadłe w fotelu, ze sztyletem wbitym prosto w plecy.

Tego wieczoru w dworze było znacznie więcej osób, niż zazwyczaj. Gdyby się tak nad tym zastanowić, każdy miał motyw, by zabić mężczyznę. Pieniądze, zemsta, nienawiść.

Jednak morderca był tylko jeden.