Trzysta sześćdziesiąt pięć dni- równy rok kalendarzowy. Tyle czasu otrzymała Harper- świeżo upieczona studentka prawa na swoją pierwszą rozprawę. Zadanie wydawało się proste,raz w tygodniu musiała odwiedzać przestępcę oskarżonego o masowe morderstwo dwunastu osób, a następnie wydobyć od mężczyzny jak najwięcej informacji, które pomogą wydostać go z więzienia. Pojawił się tylko jeden problem którego młoda adwokat nie była wstanie przewidzieć. Elijah wcale nie chciał współpracować. Wygodne życie w więzieniu pozwalało mu znowu odzyskać panowanie, którego tak dawno nie doświadczył przez apodyktycznego ojca. Dlatego cel miał jeden- Harper musiała zrezygnować.