- Czego tu szukasz? - warknęła, nie odpuszczając wzroku zabójcy. Vince nie odpowiedział, tylko zaczął studiować kolor jej oczu. Jedno żywo zielone, niczym trawa na wiosnę, a drugie w odcieniu mlecznej czekolady. Czuł się nimi zahipnotyzowany. Clara zorientowała się, że przygląda się jej oczom i automatycznie odwróciła wzrok. - Ciebie - odparł po chwili. - Będziesz musiała coś dla mnie zrobić. - Żartujesz sobie? - parsknęła śmiechem. - A co ja studnia życzeń? - Możesz najpierw mnie wysłuchać? - zirytował się. - Wyjdźmy na zewnątrz, wyglądasz jakbyś miała skonać bez powietrza. - Wolę zostać przy świadkach. - Świadkach czego? - zmarszczył czoło. - Morderstwa. Kto wie, co ci siedzi w głowie - fuknęła.