Lilianna Taylor to szczęśliwa nastolatka, której życie płynie w spokojnym rytmie, pełnym przyjaciół, marzeń i nadziei na przyszłość. Jednak pierwszy dzień lata, który miał być początkiem beztroskich wakacji, zmienia wszystko. W jednej chwili jej świat wywraca się do góry nogami, a ona musi stawić czoła trudnym decyzjom i nowym wyzwaniom. Przy jej boku, nieprzerwanie, stoi Gabriela Mendoza - jej najbliższa przyjaciółka, która, choć przeszła przez wiele życiowych trudności, zawsze potrafiła znaleźć w sobie siłę, by iść dalej.
Obie dziewczyny różnią się jak ogień i woda - Lilianna to pogodna i pełna nadziei dusza, podczas gdy Gabriela, choć twarda i czasem zamknięta, ma w sobie niezmierzoną odwagę, by zmierzyć się z każdym, nawet najcięższym, problemem. Ich przyjaźń jest silna, bo się wzajemnie uzupełniają i wspierają w najtrudniejszych chwilach. Gabriela daje Liliannie siłę, by walczyła o swoje marzenia, a Lilianna uczy Gabrielę, że życie nie musi być tylko walką - czasami warto zatrzymać się i poczuć radość z małych rzeczy.
Razem stawiają czoła wyzwaniom, które stawia przed nimi życie, i choć czeka je wiele trudnych chwil, żadna z nich nie zostaje sama. To historia o przyjaźni, która nie boi się trudnych chwil, i o tym, jak różnice między ludźmi mogą tworzyć coś naprawdę silnego.
[W KSIĘGARNIACH]
Tessa i Archer są wrogami od małego dzieciaka. Ich mamy przyjaźniły się od zawsze, przez co często musieli przebywać w swoim towarzystwie, chociaż tego szczerze nienawidzili.
Tylko, że ona już nie jest małą, naburmuszoną dziewczynką w dwóch warkoczykach, a on chłopcem, który uwielbiał je za nie ciągnąć. Dorośli i zmienili się. Tessa większość czasu poświęca na oglądaniu romantycznych seriali, czytaniu książek oraz spotykaniu się z jej dziwnymi przyjaciółmi. Archer natomiast wyrósł na kapitana drużyny koszykarskiej, stał się jednym z najpopularniejszych uczniów w szkole, a od dziewczyn nie może się odpędzić.
Wszystko zmienia się, kiedy pewnego dnia dowiadują się, że muszą zamieszkać razem na trzy miesiące.
Sami. W jednym domu.
Czy mogło być gorzej?
Oczywiście, że tak.