Było jeszcze wcześnie rano. Wschodzące słońce, nad małą wysepką Los Santos, rozciągało się między wysokimi, szklanymi budynkami i tymi mniejszymi, bardziej przy ziemi i lepiej dostępnymi człowiekowi. Biegało gdzieś radośnie, odbijając się na wszystkie strony w ciepłych barwach, dając chociaż trochę szczęścia wyspowym mieszkańcom. W tym szarym i smutnym mieście trudno było o uśmiech i radość. Może raz, na jakiś krótki czas, ktoś rzuci szybkim uśmieszkiem, ale szybko odwróci głowę i pójdzie w inną stronę, jakby to nigdy nie miało miejsca. I to wcale nie było takie dziwne dla ludzi. Wcale. Traktowali to jako miłą codzienność, albo nawet chwilową przerwę od niej. Jako taki... Moment odejścia od rutyny. Lekka nadzieja, że szczęście jeszcze tu istnieje, a ludzie nadal mają duszę.
Kontynuacja "Crazy love" 😁 - jeśli nie czytałeś, zapraszam 😘
Minęły trzy lata od śmierci króla Gotham. Melanie Rose zaprowadziła porządek w mieście. Czy jej syn dowie się, kto jest jego ojcem? Czy Joker powróci? Czy Mel będzie zmuszona pokazać swoją mroczną stronę, żeby chronić dziecko? Dalszą część tej historii czas zacząć!
Uwaga! Mogą występować sceny 18+, czytasz na własną odpowiedzialność :)
Postacie występujące w opowiadaniu należą do DC COMICS.