Koniec świata... Brzmi abstrakcyjnie, prawda? Rodem z nagłówka na pierwszej lepszej stronie pierwszej lepszej gazety. Jednak pewnego dnia, dziś pamiętanego jakby wymazywano go z pamięci, zamiast Dnia Wiosny władze musiały w końcu wydać nakaz do walki na włócznie i zaklęcia, wręcz i żywiołami. Każdy konkurował z każdym, słońce i księżyc szalały, planety poległy doszczętnym zniszczeniom. W końcu wymiar należący do magów i ludzi musiał się przenieść do świata o trybie funkcjonowania ,,któremu nie można nadać miana życia - jak to by powiedziała pewna rudowłosa piętnastolatka - Żywot bez wolności i spełniania marzeń to nie żywot" Jednak pewnego dnia portale znów zaczynają się przedzierać, wskutek czego jedna z nastoletnich mieszkanek wysokiego, burego bloku odzyskuje swe magiczne dziedzictwo. Pewien blady chłopak zaczyna widzieć w czerni o wiele więcej niż przedtem. Jest też ich rówieśniczka, jasnowłosa Riley, znana z codziennego noszenia maski pewnej siebie dziewczyny. Czy trójce uda się wypełnić przeznaczenie i przywrócić porządek?