Jego chłód, zamroził królestwo...
Królestwo Mrocznej Puszczy było niczym cmentarz, pozbawione światła, gdzieś pod władzą sił ciemnych, zwących się rozpaczą. Tonęła w chłodzie, jaki od wieków roztaczał jej król. Elf pogrążony w smutku, który go gnębił i zżerał od środka kawałek po kawałku, aż nie zostało z niego nic, co możnaby nazwać organem żywym. Był rzeźbą o tyle piękną, co pozbawioną uczuć, sztuczną. Jego serce skleiło się lodem w miejscach, w których pękło.
Ale problem pojawił się, gdy okazało się, że pęknięcia były wszędzie.
Jego żona i jednocześnie największą miłość...
Każdy pewnie choć raz słyszał, że czas uleczy jego rany. I Thranduil też to słyszał. Ale po odejściu jego żony, rana jego serca była tak głęboka, że nie miała żadnego prawa zagoić się nigdy, dopóki elf będzie żył.
A może problem był w tym, że Thranduil nigdy nie chciał zapomnieć?
Dawniej pogodny król przeobrażał się stopniowo w coraz bardziej okrutną osobę. Był piękny i przerażający.
Jego syn był dla niego przekleństwem, choć kochał go bardziej, niż sam zdawał sobie z tego jakąkolwiek sprawę.
Wrota Mirkwood zostały zamknięte. Thranduil zamknął się w sobie. Jego życie przestało się toczyć, od tamtego okrutnego dnia. Nie potrafił już dosięgnąć światła, więc postanowił pozostać w cieniu.
Mówi się, że elf zakochuje się tylko raz. No dobrze, ale gdyby tak hipotetycznie do lasu z kompanią weszła blondynka o niebieskich oczach, z siostrą bliźniaczką u swego boku? A gdyby tak tylko hipotetycznie ta pół-elfka, córka człowieka znad jeziora, była na tyle intersująca, na tyle wredna, odważna, waleczna, że zatrzęsłaby całym chaotycznym życiem władcy Puszczy?
A co by było, gdyby Thranduil wpadł w sidła miłości po raz drugi? Czy znów by stracił? Czy tajemnicza blondynka okazałaby się mniej bezmyślna, niż jego żona?
Na początku Prythian dzielił się na osiem dworów, lecz jeszcze przed czasami Amaranthy, Dwór Smoczych Skrzydeł w którym żyły istoty panujące nad smokami żyjącymi na jego terenach został zniszczony przez Hybernijczyków i zapomniany przez ówczesnych książąt. Czas mijał i wszyscy zdążyli zapomnieć że jedna z nich przeżyła i jest doskonałym żołnierzem, mogącym walczyć u boku każdego z nich. Nikt tego nie dostrzega, do czasu gdy ona nie zamieszkuje w Ilryjskim obozie.
Akcja książki toczy się przed i po upadku rządów Amaranthy.