Kiedy wchodzisz na boisko, początkowo dociera do ciebie jedynie hałas. Krzyki ludzi, którzy zebrali się w jednym miejscu, aby obejrzeć starcie dwóch drużyn, mieszają się, tworząc ogłuszającą zmysły wrzawę. Nie jesteś pewien ich intencji. Unosisz dłoń, pragnąc pozdrowić swoich fanów, lecz nie jesteś w stanie stwierdzić, czy właśnie nie rozzłościłeś sektora należącego do przeciwników. Im dalej kroczysz po murawie, tym bardziej odczuwasz zapach sztucznej trawy, rozciągającej się pod twoimi stopami. Wreszcie stajesz naprzeciwko kapitana rywali, podajesz mu dłoń, wydając tym samym nieme przyzwolenie na rozpoczęcie rozgrywki. Sekundy dzielą cię od wydania przez sędziego piłki i poczucia na sobie kolejnego ciała. W tym momencie nasuwa ci się tylko jedna myśl - nie ma już odwrotu.