❝ Niewielu jest ludzi, których prawdziwie kocham, a jeszcze mniej takich, o których mam dobre mniemanie.❞
Oczy Makimy były jak zawsze nieskalane wyrazem, przeszywające na wylot rogówki podążały bezwiednie za dłonią Quanxi, w której trzymała papierosa. Na ustach kobiety widniał uśmiech, był on tak wyzbyty emocji, że aż pewnym trafem pasował do jej ekspresji. Ze strony Quanxi nie dostrzegła większej reakcji związanej z użyciem tego określenia; człowiek, diabeł, hybryda, jej było wszystko jedno, póki szczyciło się ładną twarzą.