Zaskoczona poczuła czyiś pewny ucisk na talii i zaskoczona spojrzała na twarz (miała nadzieję) swojego wybawcy. Był nim ciemny blondyn o szczupłej twarzy i brązowych włosach. Na twarzy miał już tygodniowy zarost, który podkreślał jego ostro zarysowaną szczękę i posiniałe od temperatury wody wargi. Łucja przyglądała się przez chwilę mężczyźnie, będąc coraz bardziej pewną, że go kojarzy... I nagle ją olśniło.
Kiedy zwrócił oczy ku Łucji, miał wrażenie, że ktoś wylał na niego kubeł zimnej wody. W pamięci miał drobną dziewczynkę, która zawsze zadziwiała wszystkich wokół swoją mądrością, kreatywnością i odwagą. Teraz stała przed nim kobieta, która dalej była tą samą Łucją, ale teraz... Miała w sobie jakąś siłę. Zmieniła się, bardzo. Co prawda wzrostem dalej nie grzeszyła, ale dojrzała. Jej talia odznaczała się od szerokich bioder i wąskich ramion. Jej twarz nabrała wyrazu, jej oczy miały w sobie jeszcze więcej charakteru, a uśmiech... był jeszcze piękniejszy niż przed laty. Kiedyś wydawał się uroczy, a teraz był po prostu piękny. Jej niegdyś proste rude włosy teraz pofalowały się od wody i podkreślały piękno dziewczyny.