Kiedy mała, niepokorna i bardzo ruda Derry trafiła na innego: równie małego acz wybitnie nierudego pokurcza, zarówno ona, głos w jej głowie jak i jej (kradziony) kot zgodnie orzekły, że świat właśnie stanął na głowie. Minęło jednak jeszcze dobre kilka lat, nim świat faktycznie pokazał, na co go stać, a jego rozpadające się szczątki pokryły pyłem zarówno jej rudą czuprynę jak i siano-blond strzechę, pokrywającą jego utrapioną głowę.
Ale taki już urok popiołu. Dopiero gdy spłoną lasy, słodkie kwiaty od nowa zarosną jałową glebę. A gdy stęchły smród minionych krzywd spróbuje wydostać się na zewnątrz, tylko ich błogi aromat powstrzyma przeszłość od zalania jutra.
A z czym jak z czym, z ogniem Derry znała się doskonale. Nie była już mała, wciąż była jednak ruda i niepokorna, a świat, który dotąd ją oszczędzał, teraz zawalił się z hukiem. Straciwszy wszystko, co było jej drogie, stanęła przed szansą, by udać się w miejsce, gdzie tacy jak ona będą bezpieczni. Ale czy ma jeszcze szansę liczyć na bezpieczeństwo? Gdy przeszłość powoli ujawnia dawno pochowane sekrety, do Derry stopniowo dociera, że jej los może nie być tylko jej własny.
I że zamiast złożyć go w cudzych rękach, woli go trzymać we własnych.
Ale piękno bywa zwodnicze a błądząc po ogrodach pełnych róż, nie widzi cierni, coraz ciaśniej oplatających jej kostki. Gdy światło i mrok wyciekają z nieba prosto w serca ludzi, a sny stają się jawą, granica pomiędzy wczoraj a dzisiaj zaciera się.
Każdy ma przeszłość.
Kiedy dopadnie cię twoja?