- Nie mogło być przecież tak łatwo- powiedział Theodor. Znów stał z tyłu. Przycisnął nóż do mojego gardła, jednak nie na tyle mocno by przeciąć skórę. - Czego chcesz?- wysyczałam. Zabrał ostrze i puścił moje ramiona. - Niczego wielkiego- oznajmił z szyderczym uśmiechem. Zaczął bawić się nożem, który mi zabrał z niezwykłą precyzją i szybkością- Tylko, wiesz, bardzo nie lubię, gdy ktoś mi przeszkadza. A tak się składa, że jestem strażnikiem małego, nieznośnego stworzenia, które powinno się tytułować jako Czarownica Madison. Za każdym razem kiedy wpadasz w kłopoty jestem, tak jakby, wzywany. Więc albo się ogarniesz i przestaniesz szukać problemów albo, będę zmuszony, wyświadczyć światu przysługę i poderżnąć tym nożykiem do ciasta twoje gardło. -fragment książki
13 parts