Czy bolało was kiedyś serce, gdy patrzyliście na kruchą jak porcelana osobę, wiedząc, że potrzebuje ona pomocy, znaliście jej mroczności, tajemnice, sekrety? Czy chcieliście wtedy tej osobie pomóc? Czy chcieliście wtedy dla niej dobrze? Zastanawialiście się, dlaczego ma tak zburzony widok na świat i dlaczego cierpi? Pragnęliście, aby była szczęśliwa, aby ktoś zdjął z niej klątwę? Pewien jasnobrązowo włosy chłopak, o oczach koloru zielonego, z bladą cerą i swoimi wieloma skrytymi emocjami - Leon Evans - pragnął szczęścia pewnej osoby i chciał je stworzyć. Nie wiedział tylko jak. Chłopak sam potrzebował pomocy, czegoś co go ruszy naprzód, czegoś lub kogoś kto odpali w nim iskierkę nadziei na lepsze jutro. Sam zbliżał się ku końcowi, a i tak zwracał uwagę tylko na innych. Ewidentnie brakowało mu własnego ego. ,,Ego" łac. -> pl. ,,ja"