Story cover for I hate my new life (LIFE #1) by _kiedrowskaa
I hate my new life (LIFE #1)
  • WpView
    Reads 4,110
  • WpVote
    Votes 156
  • WpPart
    Parts 13
  • WpView
    Reads 4,110
  • WpVote
    Votes 156
  • WpPart
    Parts 13
Ongoing, First published Sep 21, 2023
Life #1 

"Gdyby ktoś powiedział, że w wieku siedemnastu lat moje życie się tak zmieni - wyśmiałabym go."


Siedemnastoletnia Suzan Collins do tej pory żyła tylko z tatą w przekonaniu, że mama zmarła przy jej porodzie.  Wyzywanie jej z powodu dobrych ocen i braku matki źle na nią wpływają. 

Tata Suzy dostaje awans co skutkuje przeprowadzką, jednak dziewczyna nie jest z tego do końca zadowolona. 

W Nowym Jorku czeka ją wiele tajemnic i być może lepsze życie, jeśli tylko wybaczy ważnej osobie kłamstwo, które ją niszczyło. Dodatkowo na drodze staje starszy od niej chłopak z tej samej szkoły. Kim jest i jak potoczy się życie spokojnej, poukładanej Suzan?



Oto pierwszy tom trylogii life! 


WAŻNE! 
Jeśli twoja książka/ książka która czytał*ś ma podobny opis to na pewno przypadek ponieważ pisze i wymyślam ją sama niczym się nie inspirując. Nie oceniajcie że np zgapione bo opis jest podobny jeśli nie przeczytaliście nawet rozdziału. 
Dziękuję

Tak okładki będę zmieniać jak zrobię jakąś ładniejszą, możecie też dać znać co o nich myślicie 🤍
All Rights Reserved
Sign up to add I hate my new life (LIFE #1) to your library and receive updates
or
#9manhattan
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Cena więzów krwi cover
NO GIRLS ALLOWED cover
Between Burnt Sugar And Spilled Milk  |  16+ cover
elitarna szkoła dla niewolnic  cover
The Perfect Match | 16+ cover
We hated each other cover
The hidden fight cover
It shouldn't be us [16+] - Ice Blade #1 cover
the breaker [university romance] cover
,,Zabawa Wciąż Trwa! (Jax X Pomni)" cover

Cena więzów krwi

100 parts Ongoing

Ludzie nie widzieli jej taką, jaką była, widzieli w niej nieznaną dla niej osobę. Jej grzechy, jej tajemnice, jej błędy. Ich spojrzenia były jak ciernie wrosłe pod skórę, jak deszcz soli na otwartą ranę. Z każdym krokiem niosła brzemię nazwiska, którego nigdy nie wypowiedziała. Jakby była tylko cieniem człowieka, którego nawet Bóg zdawał się unikać. Życie nie karało jej czynów. Karało jej pochodzenie. Jakby była winna za to, że się urodziła. Jakby jej dusza musiała odpokutować za cudze przewinienia. Jej serce biło w rytmie cudzego błędu.