~Dear Diary | Bill kaulitz~
  • LECTURAS 252
  • Votos 21
  • Partes 5
  • LECTURAS 252
  • Votos 21
  • Partes 5
Continúa, Has publicado sep 27, 2023
Obydwaj nieświadomie weszli w swoje życia, może całkiem przypadkiem, a może to los o tym zadecydował. Nie łatwo jest zapomnieć o tak ważnych momentach w życiu, obydwaj namieszali sobie w głowie już przy pierwszym spotkaniu, jego oczy w tajemniczej nutce lęku i olśnienia, maska nałożona na twarz spadnie ukazując prawdziwe wnętrze, wyjaśni bieg wydarzeń układając bolesne wspomnienia w całość.

Każdy wpis przepełniony emocjami dawał o sobie znać w odpowiednim czasie, wystarczyło być cierpliwym, a z czasem wszystko nabierało sensu, wyjaśniało się, raniąc wszystkich po trochu.

Śmierć czai się za rogiem, czeka na moment, w którym będziesz najbardziej bezbronny, zaatakuje cię jednocześnie wtulając sie w twoją duszę, z której wyciągnie wszystkie wspomnienia, pozostawiając puste ciało, nie znające uczuć.
Todos los derechos reservados
Regístrate para añadir ~Dear Diary | Bill kaulitz~ a tu biblioteca y recibir actualizaciones
or
#194poezja
Pautas de Contenido
Quizás también te guste
Quizás también te guste
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Frozen Hearts I,II &III| Bucky Barnes cover
Harry Potter i Przekleństwo Salazara cover
Czarne Szaty: Powrót Pana || Severus Snape cover
Light in the dark|Rodzina monet cover
Obserwator cover
HIS LAW || Zayn Malik cover
Mafia| Minsung  cover
Ostatni raz cover
Saga Mistrzów  cover

Boys Don't Cry

72 Partes Continúa

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."