Następcy
  • Membaca 388
  • Suara 62
  • Bagian 11
  • Membaca 388
  • Suara 62
  • Bagian 11
Sedang dalam proses, Awal publikasi Okt 07, 2023
A może istniały dwa światy? Jeden, z którego przybywaliśmy i drugi, do którego zmierzaliśmy. Nie słyszałam wiele o Wyspie jednak z tego, co mi opowiadano, pozostawała ona w zupełności odizolowana od reszty świata. Kto się tam znalazł, nie mógł tak po prostu skontaktować się albo wrócić do pozostawionych przez siebie spraw. Na Wyspie stare relacje społeczne nie miały już takiego znaczenia, a to, co się na niej działo, musiało tam także pozostać. Już na zawsze.

Co zrobi grupa na co dzień wszechpotężnych arystokratów uwieziona na odciętej od świata zewnętrznego wyspie? Wepchnięci do średniowiecza mogą polegać jedynie na własnym sprycie przy kreowaniu nowego porządku świata.
Seluruh Hak Cipta Dilindungi Undang-Undang
Daftar untuk menambahkan Następcy ke perpustakaan Anda dan menerima pembaruan
atau
#6pokolenia
Panduan Muatan
anda mungkin juga menyukai
anda mungkin juga menyukai
Slide 1 of 10
Mate cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
I need you. || Bartek Kubicki || cover
To deny the route II cover
Krwawy Książę cover
Miłość, smok i klątwa cover
Przeklęta (+18) (ZAKOŃCZONE)  cover
Książę bez korony [ZAKOŃCZONE] cover
Maybe in another universe // Jinx I Ekko cover
Kwiaty na trakcie [fantasy] cover

Mate

42 Bagian Lengkap

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.