Czasami nawet najmocniej świecące gwiazdy potrzebują w swoim życiu czegoś małego, niepozornego i stabilnego.
Jamie Jameson przeprowadza się do wielkiego miasta. Jedzie pociągiem, trafia na dworzec kolejowy w środku nocy i czeka, aż jej chłopak ze związku na odległość odbierze ją i wprowadzi w nowy świat. Niestety cała seria niefortunnych zdarzeń doprowadza do tego, że zamiast chłopaka Jamie, na dworzec przyjeżdża jego starszy brat, którego każdy bardzo dobrze zna... z telewizji. To młody, zdolny i popularny gracz ligi hokejowej NHL. Przystojny napastnik z tatuażami, który perfekcyjnie trafia krążkiem do bramki, a nieporozumienia bardzo lubi wyjaśniać na lodzie pięściami. Gdy tylko Jamie znajduje się z nim po raz pierwszy sam na sam, Brayden Wyatt, grający w Minnesota Wildcats z owianym sławą numerem trzydzieści dziewięć, wydaje się traktować ją jak nieco zbyt dobrą koleżankę, a przecież absolutnie nie mają ze sobą nic wspólnego. Jamie nie ma innego wyjścia, jak tylko czym prędzej wycofać się za linię obrony. Wszystko byłoby w porządku, gdyby to spotkanie zakończyło się szybko i bezboleśnie, a plaster męczącej wielkomiejskiej codzienności mógł zostać wyrzucony do śmieci.
Tak się nie dzieje. Brayden nigdy nie odpuszcza, i wbrew przekonaniom Jamie, wcale nie jest znudzony ani rozczarowany. A gdy jeszcze okazuje się, że spotykają się na praktykach z fizjoterapii i Brayden trafia pod opiekę rąk Jamie, ich losy krzyżują się jeszcze mocniej. Dziewczyna z małego miasta, która nie wie nic o wielkomiejskim życiu i zawodnik popularnej drużyny, który w tym życiu zawsze jest gwiazdą, ale szuka czegoś więcej, niż tylko chwały i pucharów.
Nowe szanse, nowe perspektywy i uświadamianie, że każde dotychczasowe zachowanie i przekonanie może się zmienić. Jednak nawet w najpiękniejszych bajkach zawsze znajdzie się ten moment, w którym wszystko może się zawalić...
Baliśmy się śmierci, ale ona i tak po nas przyszła.
Baliśmy się miłości, nim zdołaliśmy pojąć, że było już za późno, aby przed nią uciec.
Baliśmy się samych siebie.
Mroku, który w sobie odkryliśmy.
Marzeń, skrytych pośród cieni.