Co, gdyby wyjść z założenia, iż jestem na ten przykład jajkiem? Ile podobieństw, powiązań i nawiązań uda się odnaleźć? Jak głębokie lub jak płytkie muszą być metafory, by tytułowe jajko nie było w tekst upychane na siłę?
To właśnie robię - w tekst upycham jajko. Wcielam się w nie, jestem jego towarzyszem, panem, poddanym, jesteśmy dla siebie kimkolwiek - po prostu zachodzi między nami jakaś interakcja, dająca wrażenie relacji.
Zbiór ten jest jednocześnie owocem pewnej zabawy z konwencją, ideą. Niech jednak główny jego cel - zinterpretowanie jajka na możliwie dużą ilość sposobów, nie przyćmi pozostałych założeń podstawowych, którę są niezmienne w odniesieniu do poprzednich zbiorów.
To znowu ja, tyle że tym razem w przebraniu.