Willow w wieku dziesięciu lat straciła część rodziny, jej matka rozwiodła się z ojcem. Przeprowadziła się zostawiając swoją córkę z ojcem który nie zbyt dobrze sobie z tym radził. Czuła się samotnie i była zagubiona, nie rozumiała co się dzieję. Pomimo kłótni dogadała się z tatą,- pomógł im w tym wcześniejszy dobry kontakt- i żyło im się dobrze. Po sześciu latach życie Willow zapadło się. Jej ojciec zachorował na śmiertelną chorobę i niestety zmarł. Myślała że teraz wyląduje na ulicy, zostanie kompletnie sama i umrze, jednak matka ją przyjęła do siebie. Nigdy nie lubiła swojej córki dlatego długo nie pozwoliła jej mieszkać, w swoim mieszkaniu. Wysłała ją do szkoły z internatem, szkoła znajdowała się na pustkowiu gdzie najbliższy sklep był 40 minut od niej. Nic nie mogło się już stać gorszego. Willow jednak się cieszyła że nie musi mieszkać z matką ale myśl że będzie musiała zacząć wszystko od nowa, bez wsparcia taty dobijało ją. Dopiero w szkole okazało się że będzie musiała dzielić pokój z pięcioma chłopakami. Wytłumaczeniem dyrektora było to że za dużo dziewczyn teraz jest w ich szkole. Willow bała się jak to się dalej potoczy. Będzie musiała mieszkać z obcymi chłopakami którzy mogą jej nie polubić. A jak jeden z nich to zboczeniec? Co się dalej stanie i jaka będzie relacja z chłopakami a Willow? Czy może któryś współlokator będzie kimś więcej?