Byłeś dla mnie zbyt niebezpieczny i toksyczny, a ja i tak dalej ślepo brnąłem w tę relację. Sprawiłeś, że wszystko, co było we mnie dobre, umarło, a ja nie chciałem dostrzec tego jak złym człowiekiem jesteś. Bo właśnie taki byłeś... Byłeś potworem, niezważającym na krzywdę innych, którego pociągało cierpienie i ból. Z satysfakcją się nim żywiłeś. Powoli wysysając ze mnie życie. Nie wierzyłem w plotki o Tobie, do czasu... Kiedy mówili mi, żebym trzymał się od ciebie z daleka liczyłem, że w końcu się zmienisz. Przecież obiecałeś... Zrozumiałem to wszystko, kiedy było już za późno. Teraz powoli i boleśnie pokutuje za grzechy... Bo dla nas, nie było już ratunku. {Fragmenty nie należą do mnie, są one autorstwa Benebabene.}