Wszyscy obiecują, że będą na zawsze, a potem i tak o tym zapominają. Wszyscy tylko przychodzą i odchodzą, a nikt nie zostaje na zawsze. Jedyne co jest w życiu pewne, to śmierć w samotności - albo co gorsza, samotność bez śmierci. Boskie życie nie jest darem, a przekleństwem, a Sapnap chciał tylko kochać i być kochanym. ... a potem nabrał się na to po raz kolejny... Czy to nie zabawne, jak niektórzy nie potrafią uczuć się na błędach? Jak widać, wolą je powtarzać i znowu wracać do punktu wyjścia. „Mówili o nim bóg ognia, ale czy nim był, skoro jego serce było z lodu?" °•°•°•°•°•°•°•°•° To nie do końca love story, ale oczywiście będzie wątek miłosny, chociaż książka w większości jest smutna. Rozdziały są krótkie, więc mam nadzieję, że będzie wam się dobrze to czytać, i właśnie do czytania zapraszam:)