Wchodzę do knajpy, rozglądam się, siadam, podchodzi kelner, składam zamówienie, wypijam kawę i zaczynam myśleć. Może napiszę kolejny tekst?! Coś chodzi mi po głowie- przeżucę to na papier. Siedzę tu od godziny i kartka nadal pusta ... tyle myśli w głowie ale nie potrafię tego... i nagle słowo tłok :::: "Powiedz człowieku czym jest dla Ciebie życie, o czym myślisz, gdy przechodzisz przez cmentarz, widzisz tyle palących się świateł? Tyle osób pisze, że już nie dają rady walczyć, wyrzucają karabin trzymający ich przy życiu. Chcą aby czas płynął szybciej, bo chcą już zginąć ale im to nie wychodzi. Powoli już nikogo nie obchodzę, spadam w przepaść, coraz bardziej chcę skończyć z tą udręką, z tym cierpieniem. Tak po prostu się wyłączyć...i dołączyć do tych, którzy nie podołali temu okrutnemu życiu. To są właśnie myśli i słowa samobójcy, który leży teraz w grobie, czuwając na te "lepsze dni" w jasności.