Trzecia część Trylogii Piekielnych Rozkoszy!
Szept, który wabi.
Krzyk, który błaga "więcej".
I miłość...
Miłość, która obraca w popiół nasze grzeszne ciała oraz splugawione dusze.
❝- Jesteś z siebie zadowolony?
To było pozornie nic nieznaczące pytanie. Naruto postarał się, aby jego ton brzmiał neutralnie, jakby odpowiedź go nie interesowała. W rzeczywistości nie patrzył na litery w książce, którą trzymał w dłoniach. Jego noga, ta która opierała się na tej drugiej, zaczęła trząść się, jakby z przemęczenia lub z zimna, chociaż istotnie przyczyną nie było ani jedno, ani drugie. W kominku nadal trzaskało drzewo, ogień zaś nagrzewał fotel, w którym siedział, jak i każdy nieosłonięty materiałem skrawek bladej skóry. W efekcie cała twarz promieniowała ciepłem. Tylko oczy pozostawały nieludzko zimne.
Dźwięki klawiatury, dotąd intensywnie rozbrzmiewające pośród czterech, masywnych ścian, nagle ucichły.
- Co masz na myśli? - W końcu usłyszał ten ochrypły głos, który w ostatnich dniach śnił mu się po nocach w koszmarach.
- Pytasz o pracę? - dodał Uchiha z uniesioną brwią, a potem wznowił pisanie, spoglądając ponownie na ekran laptopa. Mimo że siedział niedaleko, bo zaledwie na kapanie dwa metry dalej, to jednak blondyn miał wrażenie, że akurat teraz dzieli ich znacznie więcej. Być może nawet solidny mur. - Jeśli o to ci chodzi, to istotnie, jestem zadowolony. Nasze zyski...
- Pocałowałeś ją - przerwał mu Naruto. Jeszcze przed chwilą nie sądził, że uda mu się wykrztusić te słowa. Ale ostatecznie się przemógł i uczynił to, tyle że bez poczucia triumfu, czy krzty satysfakcji. Właściwie to aktualnie mało co czuł. Był niczym pusta, porcelanowa lalka, którą rzucono o ziemię, z próbą roztrzaskania w drobny mak.
- Pocałowałeś ją, Sasuke - powtórzył znacznie głośniej, otrząsając się wreszcie z amoku.❝Tüm Hakları Saklıdır