Sukienka ubrudzona czerwonym winem, którą miałam na sobie podczas naszej pierwszej randki wciąż wisiała w szafie tworząc pewien rodzaj pamiątki. Serce połamane na miliony kawałków nadal biło w mojej piersi. Łzy, które płynęły po moich policzkach wciąż towarzyszyły mi każdego wieczoru. On był moim przekleństwem. Był jak narkotyk bez, którego nie mogłam żyć, choć codzienne niszczył mnie od środka nigdy nie było mi go mało. Dążyłam do autodesrukcji zatracając się w nim coraz bardziej dzień po dniu. Byłam szalona, byłam uzależniona, byłam zakochana w demonie jakim był Harry Styles. Każdy z rozdziałów opowieści zawiera kilka krótkich zdań.