Życie bez zasad [Edgar x Fang]
  • Reads 8
  • Votes 0
  • Parts 1
  • Reads 8
  • Votes 0
  • Parts 1
Ongoing, First published Jan 20, 2024
Zasady... Zasady... I jeszcze raz Zasady. Każdy ma ich dość lecz każdy milczy. Nie przestrzeganie zasad wnioskuję karą. Ludzie słuchają się ich by nie podpaść. Choć w sumie... można ich jeszcze nazywać ludźmi? Zadymiarze jak to oni bronią Star Parku oraz ludzi. Ale sami też mają Zasady. Nie każde przestrzegają lecz nie każde przewinienie lub zignorowanie zasad wyjdzie na jaw.  A może jednak?....
Młodzi zadymiarze chodzą jeszcze do specjalnej szkoły. W której też są zasady. To prześladuje wszystkich. Może się coś zmieniło? Nikt tego jeszcze nie wie.
All Rights Reserved
Sign up to add Życie bez zasad [Edgar x Fang] to your library and receive updates
or
#108bs
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Mate cover
DIADEM  cover
Węzęł krwi cover
Blue Blood Roses | Taekook (Tales of Astoria pt.1) cover
Kwiaty na trakcie [fantasy] cover
~Walka o Lunę~ {bakudeku} {omegaverse} cover
Krwawy Książę cover
To deny the route cover
Dzieci Pełni cover
Akademia Czarów cover

Mate

42 parts Complete

- Skąd wiesz? - Wykrztusiła wreszcie, po pięciu minutach pustego wgapiania się we mnie. Miała duże orzechowe oczy poplamione jasną zielenią. Były hipnotyzujące. - Ty tego nie czujesz? Mój zapach na ciebie nie działa? Nie masz wrażenia słabości, przekonania, że musisz być przy mnie? Odsunąłem się, uświadamiając sobie, że wciąż zaciskam dłonie na jej kruchych ramionach. Była wychudzona, sweter wisiał na niej jak na wieszaku. Bałem się pofolgować własnym emocjom w obawie, by nie zrobić jej krzywdy - tak nie powinno być. Wilk powinien być silny. - Gdy spotykasz Mate, doskonale zdajesz sobie z tego sprawę. Dziewczyna odsunęła się ode mnie jeszcze o kilka kroków. Ciężko usiadła na kanapie, którą wcześniej to ja miałem nieprzyjemność zajmować i objęła się ramionami. Dlaczego wydawała się przy tym taka załamana? W końcu ku mojemu wielkiemu zdziwieniu parsknęła krótkim, trochę histerycznym śmiechem. Parsknęła śmiechem! - Bardzo ci współczuję - rzuciła. - Ty chyba naprawdę nie wiesz kim jestem.